Twórczość Ericha Marii Remarque'a
Tradycyjnie w piątek - 26 listopada o godz. 18 odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki tym razem poświęcone twórczości Ericha Marii Remarque’a. Stawiło się pięcioro klubowiczów, którzy rozmawiali przez ponad dwie godziny o dwóch książkach: „Na Zachodzie bez zmian” i o „Ĺuku Triumfalnym”.
Książka „Na Zachodzie bez zmian” przyniosła rozgłos swojemu twórcy - opisał w niej, opierając się na własnych doświadczeniach, przeżycia grupy młodych żołnierzy niemieckich w czasie walk pozycyjnych na zachodnim froncie I wojny światowej. Realia wojny widziane przez żołnierzy z perspektywy okopów, uzupełniane są obrazem domów rodzinnych tych młodych ludzi. Powieść uznana została jako manifest pacyfizmu. Druga książka Remarque’a - „Ĺuk Triumfalny”, została napisana na emigracji w USA. Przedstawia dramatyczne losy niemieckiego emigranta w Paryżu w przededniu II wojny światowej.
Dyskusje Klubowiczów wywołał fakt, jak można było dopuścić do wybuchu II wojny światowej po tak obrazowo opisanej nie tylko przez autora „Ĺuku Triumfanego” rzeczywistości i koszmaru I wojny światowej. Oburzenie wywołuje wysyłanie na wojnę młodych ludzi, przed którymi dopiero otwierał się świat, którzy dopiero mieli wejść w dorosłe życie. Ci młodzi żołnierze nie przypuszczali zapewne, że wielu z nich nie wróci w swoje rodzinne strony, że polegną na polu walki, nie do końca rozumiejąc sens wojennych działań.
Książki Remarque’a porównywane były także do wcześniejszych lektur klubowiczów dotyczących wojny.
Spotkanie z Markiem Krajewskim
W poniedziałek - 8 listopada w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Niedrzwicy dużej odbyło się spotkanie ze znakomitym autorem kryminałów Markiem Krajewskim. Autor opowiadał o swoim warsztacie twórczym, o swoich przyzwyczajeniach, rytuałach, pedanterii, etapach powstawania książki. Ciekawy wykład trwał dwie godziny, później czytelnicy zadawali pisarzowi pytania, który na koniec składał podpisy na swoich powieściach. W spotkaniu wzięło udział ok. 35 osób, w tym dziewięcioro klubowiczów.
Spotkanie z Krzysztofem Gęburą
W piątek 22 października 2010 roku w Gminnej Bibliotece Publicznej w Niedrzwicy Dużej odbyło się spotkanie autorskie z naszym mieszkańcem panem Krzysztofem Gęburą. Spotkanie zostało zorganizowane w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki i uświetniło trzecią rocznicę powstania naszego klubu, bowiem pierwsze spotkanie miało miejsce w naszej bibliotece 3 października 2007 roku.
Bohater spotkania, mieszkaniec Niedrzwicy Dużej - Krzysztof Gębura, z wykształcenia i zawodu historyk starożytny, z zamiłowania - muzyk i społecznik, jest autorem pięciu książek:
- Menologia Graeca. Studium nazw miesięcy greckich - 1996 r.
- Rok 1863 na Polesiu Kijowskim. Pamiętnik J. Sobkiewicza - 2000 r.
- Leipomena. Okruchy z warsztatu historyka kultury antycznej - 2001 r.
- Hyperborea. Religia Greków na północnych wybrzeżach Morza Czarnego - 2009 r.
- Poikilia. Szkice antyczne - 2010 r.
oraz ok. 100 artykułów z historii starożytnej.
Przez wiele lat był nauczycielem akademickim na KUL-u i UW, obecnie wykłada na Akademii Podlaskiej w Siedlcach. Był radnym miasta Lublin, delegowanym do Sejmiku Wojewódzkiego w latach 90. Piastował funkcję dyrektora Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. P. J. Frassatiego w Niedrzwicy Kościelnej. Pochodzący z Krynek, gmina Brody, woj. świętokrzyskie, obecnie zamierza wydać monografię pt. „Z biegiem Kamiennej”, bo jak sam mówi: „jestem to winien mojej małej ojczyźnie”.
Pan Krzysztof jest od lat czytelnikiem naszej biblioteki, jego wizyty są zawsze okazją do ciekawej rozmowy, skrzącej dowcipem, ciekawostkami. Jest urodzonym gawędziarzem, który z pasją opowiada o swoich zainteresowaniach, a jest ich wiele - potrafi opowiadać o historii starożytnej, o swoich podróżach, (często ze swoimi studentami i równie często autostopem), o tym jak zdobył uprawnienia przewodnika świętokrzyskiego. Na spotkaniu dowiedzieliśmy się, że aby zostać organistą w wieku kilkunastu lat, musiał się nauczyć obrządku mszy po łacinie. Nie zdziwił nas jednak fakt, że w drugiej klasie szkoły podstawowej czytał Sienkiewicza.
Pan Krzysztof Gębura opowiadał jak wygląda praca historyka starożytnego, zbieranie materiałów do publikacji, jak przygotowuje się do zajęć ze studentami. Ale pan Krzysztof nie ma nic w sobie ze smutnego, poważnego naukowca - to uroczy, pogodny, życzliwy ludziom gawędziarz, który ze wszystkimi znajdzie wspólny język, wydaje się, że wszystko wie, na wielu rzeczach się zna. To także zapalony grzybiarz - takich okazów zbieranych przez pana Gęburę, które dla przeciętnego zbieracza nie nadają się do jedzenia, można odnaleźć tylko w atlasach grzybów. Doktor Gębura opowiadał nam także o tym jak był internowany, ale jako człowiek życzliwy całemu światu, nie mówił o tym ze złością, lecz bagatelizując całą sprawę. Mówił także, że aby złagodzić rozłąkę z dwójką swoich dzieci pisał im bajki.
Spotkanie z tym „człowiekiem renesansu” trwało ponad trzy godziny (wykład autora - 2 godziny), zgromadziło 13 klubowiczów, którzy mogli poznać bliżej swojego krajana.
Dyskusje o książkach na wakacje
Nasz Dyskusyjny Klub Książki w wakacje nie próżnował. Na życzenie klubowiczów spotkaliśmy się aż trzy razy, w tym jedno spotkanie miało charakter plenerowy. Jakkolwiek w węższym gronie, bo to i wyjazdy i urlopy lub u niektórych załatwianie zaległych spraw, remonty; niektórzy tylko wpadli szybko wymienić książki, rzucić krótkie „usprawiedliwienie” na swój pośpiech, ale byli też tacy, którzy przyszli do biblioteki odpocząć od wakacyjnego chaosu. A tematy rozmów jak zawsze przeróżne. Na wakacje nie mieliśmy „zadanej lektury”, więc nie skupiając się na jednej książce czy autorze, rozmawialiśmy o swoich wakacyjnych lekturach, o ulubionych książkach, do których lubimy wracać, o nowościach wydawniczych, ale także o planowanych lub już odbytych wyjazdach, a także o sprawach rodzinnych czy zawodowych. Ta różnorodność wynika z tego, że każdy uczestnik spotkania wnosi ze sobą coś swojego, indywidualnego i niepowtarzalnego, bo nie zawsze zgadzając się w ocenach, np. przeczytanej książki, czy kontrowersyjnej wypowiedzi polityka, nie kłócimy się starając się wszystkich przekonać do swoich racji, a właśnie dyskutujemy.
Jeśli ktoś chce do nas dołączyć lub tylko zobaczyć jak wygląda takie spotkanie, to może przyjść, terminy spotkań są zawsze umieszczane na stronie biblioteki. Tam także umieszczamy zdjęcia, relacje ze spotkań i recenzje klubowiczów. Do niczego nie jest się zobowiązanym - nie zostanie się „wciągnięty” na żadną listę obecności, nikt nie rozlicza z ewentualnego spóźnienia (każdy przychodzi, o której się wyrobi i może siedzieć do końca spotkania lub wyjść po godzince), nikt nie przepytuje z przeczytanej bądź nie lektury, nikt nie wywołuje do odpowiedzi. Te spotkania są dla nas, więc my je kształtujemy, my wybieramy lektury, to klubowicze wybierają czas i miejsce spotkań, bo naczelną zasadą Dyskusyjnych Klubów książki jest ich dobrowolność.
Na chwilę obecną nasz klub liczy dziewiętnastu członków - ludzi w różnym wieku, o różnych zainteresowaniach, niektórzy uczestniczą w każdym spotkaniu, inni przychodzą rzadziej, z powodu braku czasu, jak sami wyjaśniają. Przez te 3 lata - bo nasz Klub istnieje od października 2007 roku, odbyło się 3 spotkania z pisarzami - Beatą Ostrowicką, Anną Onichimowską, Jackiem Dehnelem, w tym roku odbędzie się jeszcze jedno spotkanie z naszym mieszkańcem, a klubowicze spotykali się 45 razy, w tym na kilku spotkaniach filmowych, książkowych, czy kawkowych (wakacyjne spotkania bez wyznaczonej lektury). Dzięki temu, że mamy Dyskusyjny Klub Książki biblioteka otrzymała dotychczas bezpłatnie 103 woluminów książek, zyskała nowych czytelników (rokrocznie mamy wzrost liczby czytelników i wypożyczeń) i sympatyków, a także rozgłos w środowisku.
Carlos Ruiz Zafon - "Cień wiatru"
Mamy wiek XX. Ulice ówczesnej Barcelony przemierza ojciec z synem, których losy będą odtąd towarzyszyć nam aż do ostatniej strony powieści. Przemykają oni pomiędzy zapomnianymi ulicami, zapraszając w coraz to nowe magiczne miejsca, przedstawiając nam osobliwych ludzi. Ich radości i ich troski, namiętności i zawody, białe i czarne strony szarego życia. „Cień wiatru” roztacza przed nami antagonistyczne płaszczyzny ludzkiego istnienia wplatając je w wartką akcję i doskonałe dialogi połączone z zapierającymi dech w piersiach barwnymi i jednocześnie tajemniczymi opisami miasta. A wszystko dzieje się wokół Cmentarza Zapomnianych Książek i tajemniczego autora, którego powieści wplatają się w życie bohaterów powieści.
Mamy wiek XXI. Ulice Niedrzwicy przemierzane przez mieszkańców, których życie nie przewija się przez strony powieści. Mają jednak to szczęście, że mogą spotkać się przynajmniej raz w miesiącu w Dyskusyjnym Klubie Książki, dyskutując na tematy literatury i życia. „Cień wiatru”, jak każda inna książka, znalazła zarówno swoich przeciwników i zwolenników. Jednych zachwycił mistycyzm wraz z aurą tajemniczości, inni odkładali książkę na półkę i obiecywali do niej nie wracać. Dyskusja na jej temat oraz na temat stworzonego przez Carlosa Ruiz Zafona Cmentarza Zapomnianych Książek, stała się także punktem zapalnym do gorącej (nie tylko ze względu na temperaturę za oknem) dyskusji o lekturach szkolnych. Podobnie i tu oscylowały opinie czytelników. Oberwało się „Sierotce Marysi” i „Królowi Maciusiowi Pierwszemu”. Innych bez reszty pochłonął „Mały Książę” czy „ Ten obcy”.
Ostatnie spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki miało miejsce w piątek 11 czerwca 2010 roku, zebrało się nas dziesięcioro, dyskutowaliśmy ponad trzy godziny. Tematem dyskusji była książka Carlosa Ruiz Zafona „Cień wiatru”.
Hubert Klimko-Dobrzaniecki - "Dom Róży"
Dyskusyjny Klub Książki w Niedrzwicy Dużej spotkał się po raz kolejny w bibliotece gminnej 7 maja o godz. 18. Przedmiotem naszej dyskusji była książka Huberta Klimko- Dobrzanieckiego "Dom Róży". W ponad trzygodzinnym spotkaniu wzięło udział jedenaścioro klubowiczów.
Autor książki dziesięć lat swojego życia spędził na Islandii, gdzie imał się różnych zajęć: od skubacza drobiu i przemytnika diamentów, do mima i pielęgniarza w domu starców (co opisał w "Domu Róży"). Obecnie przebywa w Austrii. Rozgłos przyniosła mu quasi-powieść, składająca się z dwóch odrębnych nowel: "Dom Róży. KrĂ˝suvĂk", która otrzymała nominację do literackiej Nagrody Nike. W 2007 roku opublikował dwie powieści: "Kołysanka dla wisielca" i "Raz. Dwa. Trzy."
W 2007 roku otrzymał nominację do Paszportu Polityki.
„Dom Róży.KrĂ˝suvĂk” – tak bowiem brzmi pełny tytuł książki, na którą składają się dwa obszerne opowiadania. Pierwsze z nich jest opowieścią ze współczesnej Islandii, drugie - jakby wersją biblijnej przypowieści o Hiobie. "Dom Róży" to opowiadanie o młodym polskim emigrancie. Chłopak próbuje pisać, nawet wydaje tomik wierszy, ale musi jakoś zarabiać na życie, ma żonę i dziecko, stara się o islandzkie obywatelstwo, więc najmuje się do pracy w domu starców, na oddziale dla uprzywilejowanych, bogatych pensjonariuszy. "KrĂ˝suvĂk", tak brzmi nazwa jednej z niewielkich islandzkich miejscowości, jest natomiast monologiem młodego mężczyzny, który wchodzi w dorosłe życie. Jest sierotą, ale jakoś sobie radzi - znajduje żonę, buduje dom, żyje z łowienia i suszenia ryb, bierze pożyczki, chce budować szklarnie. Oboje prowadzą życie w pierwotnym, prowincjonalnym rytmie, jak wszyscy tutaj: "Bez znoju i bólu nic się nie da w życiu zrobić, mama też cierpiała, jak mnie rodziła, (...) a potem cierpiał mój ojciec, jak umierała, a na samym końcu ja cierpiałem, jak on umierał, tak to już jest, nie ma radości, jak się nie cierpi" - powiada bohater. Ĺ?yją szczęśliwie, pracowicie i bogobojnie. Są, jak mówi bohater, tylko "Bóg, my i suszone ryby". Ale w pewnym momencie dobry los się od nich odwraca. W obu opowiadaniach znajdziemy kilka przejmujących scen, np. wspomnienie bohatera "Domu Róży" jego dziecięcej, jeszcze z Polski, przyjaźni ze szkolnym kolegą Mareczkiem. Jest tu także kilku niezwykłych bohaterów: tytułowa Róża - niewidoma kobieta dożywająca swoich dni w domu starców, Boro - emigrant z Chorwacji, Boguśka - prosta kobieta z Polski, która haruje, żeby zarobić i szybko prysnąć do Szwecji. Klimko-Dobrzaniecki mieszka w Islandii, zna realia surowej północnej wyspy, sugestywnie je opisuje i być może pisze o tym, co sam widział lub w jakiejś części nawet przeżył. Wskazówek autobiograficznych jest w jego opowiadaniach, szczególnie w "Domu Róży", zapewne sporo, ze zbieżnością imion na czele. A jednak majstrowanie autobiograficznym kluczem przy tych opowiadaniach nie przyniesie większego skutku, bo zamiast w egzotycznej scenografii moglibyśmy równie dobrze znaleźć się na polskiej prowincji. Wartość pisarstwa, które uprawia Klimko-Dobrzaniecki, tkwi bowiem w umiejętnym i dojrzałym przedstawianiu stanów podstawowych i granicznych - życia, śmierci, miłości, a więc wartości i doświadczeń, które nie podlegają szerokościom geograficznym i nie nadają się na podróżniczy obrazek z dalekiego kraju. Wszystko to powoduje, że wystarcza drobny szczegół, to samo imię bohaterek występujących w obu opowiadaniach - małego dziecka i starej kobiety - żeby te dwie niezależne historie nagle zaczęły ze sobą grać. Przypadek - może. Albo jakiś szczególny, nieujawniony sens?
Autor recenzji MAREK RADZIWON
Gabriel Garcia Marquez - "Sto lat samotności", "Miłość w czasach zarazy"
Kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki odbyło się 9 kwietnia 2010 roku. Tym razem klubowicze rozmawiali o twórczości kolumbijskiego pisarza Gabriela Garcii Marqueza, autora takich powieści jak „Sto lat samotności” oraz „Miłość w czasach zarazy”, który w 1982 roku dostał Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za „powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu”. Zarówno „Sto lat samotności”, jak i „Miłość w czasach zarazy” zostały okrzyknięte przez krytyków oraz samych czytelników na całym świecie, arcydziełami literatury iberoamerykańskiej. Twórczość Marqueza była dla wielu Klubowiczów odkryciem nowego rodzaju literatury – realizmu magicznego. Historia rodziny Buendiów zamieszkujących wioskę Macondo („Sto lat samotności”) czy też miłości Florentina Arizy do Ferminy Dazy („Miłość w czasach zarazy”), stały się przyczynkiem do szerokiej dyskusji Klubowiczów na temat stanu dzisiejszego świata, stosunków międzyludzkich, odmiennego stylu życia mieszkańców Ameryki Południowej oraz samej literatury iberoamerykańskiej. Spotkanie trwało 4 godziny, a w dyskusjach brało udział dziesięcioro klubowiczów.
Ryszard Kapuściński i jego reportaże
W piątek 26 lutego 2010 roku odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki poświęcone twórczości „cesarza reportażu” Ryszarda Kapuścińskiego. W spotkaniu uczestniczyło siedmioro klubowiczów, którzy dyskutowali od 18 do 21.20.
Ryszard Kapuściński (urodził się w Pińsku w 1932 roku, a zmarł w 2007 roku w Warszawie) to nie tylko reportażysta, ale także poeta, fotograf, dziennikarz i publicysta. Autor m.in. "Cesarza", "Hebanu", "Podróży z Herodotem", "Imperium", "Lapidarium", był najczęściej tłumaczonym, obok Stanisława Lema, polskim autorem. Jego nazwisko co roku pojawiało się wśród kandydatów wymienianych do Nagrody Nobla. Pióro kształcił najpierw na reportażach krajowych, potem zjeździł cały świat, uczestnicząc w kilkudziesięciu wojnach, przewrotach i rewolucjach w Ameryce, Azji, a zwłaszcza w Afryce, której wyzwoleniu z kolonialnego jarzma asystował i któremu poświęcił kilka świetnych książek - wraz z ostatnią: "Hebanem". Zrazu tylko dociekliwy reporter, Kapuściński zadziwia od lat siedemdziesiątych jako autor książek coraz to literacko kunsztowniejszych, w których technika narracji, rysunek psychologiczny postaci, bogata stylizacja, metaforyka i niezwykłe obrazowanie służyły do interpretacji oglądanego świata. Takim reportażem-powieścią o schyłku anachronicznego reżimu Haile Selassie w Etiopii była najsławniejsza książka Kapuścińskiego: tłumaczony na wiele języków "Cesarz". Podobną sławę zdobył "Szachinszach" - książka o ostatnim szachu Iranu, i poświęcone schyłkowi ZSRR "Imperium".
Nasze spotkanie zbiegło się w czasie z wydaniem kontrowersyjnej biografii pt. "Kapuściński non-fiction" autorstwa jego ucznia Artura Domosławskiego, dostępnego od niedawna – tak jak i publikacje reportażysty w naszej bibliotece, z którymi warto się zapoznać.likacje reportażysty w naszej bibliotece, z którymi warto się zapoznać.
Twórczośc Jerzego Pilcha
W piątek 5 lutego 2010 roku odbyło się kolejne spotkanie naszego Dyskusyjnego Klubu Książki. Bohaterem spotkania był Jerzy Pilch. W spotkaniu wzięło udział ośmioro klubowiczów, a dyskusje trwały od 17.30 do 21.40.
Jerzy Pilch to kolejny laureat Nagrody Nike jakim się zajmujemy na naszych spotkaniach; otrzymał on rzeczone wyróżnienie w 2001 roku za powieść „Pod mocnym aniołem”, a nominowany był aż czterokrotnie. Pisarz, dramaturg, publicysta i scenarzysta filmowy jest autorem takich książek jak "Spis cudzołożnic", "Miasto utrapienia", "Narty Ojca Ĺšwiętego", "Moje pierwsze samobójstwo".
Pisarz sięga często do wątków autobiograficznych – zdarza się, że mocno zmitologizowanych – do obrazu „małej ojczyzny” ewangelickiej wspólnoty w Wiśle, dziejów rodziny. Książka Pod mocnym aniołem była próbą ironicznego przedstawienia przeżyć pisarza walczącego z nałogiem alkoholowym. Ten jeden z najlepszych współczesnych pisarzy polskich ma także swoich wiernych czytelników w naszej bibliotece, którzy zawsze chętnie sięgają po kolejne jego publikacje.
Wiesław Myśliwski - "Traktat o łuskaniu fasoli"
W pierwszy piątek tego roku - 8 stycznia 2010 o godz. 18 w siedzibie Gminnej Biblioteki Publicznej w Niedrzwicy Dużej, odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Z uwagi na niesprzyjające warunki pogodowe w spotkaniu uczestniczyło nas pięcioro. Jednak, żeby tradycji stało się zadość - rozmawialiśmy prawie cztery godziny.
Wiesław Myśliwski jest jedynym polskim pisarzem, który otrzymał aż dwie Nagrody Nike - w 1997 r. za książkę "Widnokrąg" i w 2007 r. za "Traktat o łuskaniu fasoli" i to właśnie ta druga stała się głównym tematem naszej rozmowy. "Traktat o łuskaniu fasoli" mógł napisać pisarz dojrzały, z bogatym bagażem doświadczeń, a Myśliwski - rocznik 1932, te wymagania spełnia.
„Narrator w monologu skierowanym do tajemniczego przybysza dokonuje bilansu całego życia. W jakim stopniu sam wpłynął na swój los, a jak bardzo ukształtowały go traumatyczne doznania z dzieciństwa i zakręty polskiej historii? Powieść Myśliwskiego to swoista medytacja nad rolą przeznaczenia i przypadku w ludzkim życiu. Piękna, mądra książka, do której chce się powracać.”
O oryginalnym tytule swej książki Myśliwski wypowiadał się w wywiadzie do Polityki (nr 17/18, 29 kwietnia-6 maja 2006 r.) następująco: "To łuskanie fasoli dręczyło mnie chyba ze 30 lat. Jak pan wie, to był taki rodzaj sąsiedzkich posiadów, kiedy równocześnie z łuskaniem fasoli prowadziło się rozmowy na wszystkie możliwe tematy. Te rozmowy dotyczyły i zdarzeń bieżących, i dawnych, snów, duchów, tego i tamtego świata, Boga, pojedynczych i zbiorowych doświadczeń, mędrkowało się, filozofowało, słowem nie było granic, słowa prowadziły ludzi w przeróżnych kierunkach. Uczestniczyły w tym i kobiety, i mężczyźni, starzy, młodzi, także dzieci. Czasem sobie myślę, czy nie dlatego sadzono tyle fasoli, bo o ile pamiętam, tak dużo się jej nie jadło. I kiedy przypominałem sobie ten zwyczaj z dzieciństwa, zacząłem się zastanawiać, jak przełożyć ową mowną strukturę zwyczaju na strukturę pisania książki.”
Książka jest świetnym materiałem do dyskusji, nie zawęża bowiem tematycznie do jednego problemu, a ascetyczna forma - pozornego monologu, wcale nie jest nudna i nie odwraca naszej uwagi od meritum książki, skłaniając co chwilę do refleksji.